Dlaczego lubimy komiksy o superbohaterach?
Coraz większe rzesze fanów, zarówno tych wiekowych jak i tych, którzy nie osiągnęli jeszcze dorosłości, przybywają tłumnie do kin, wykupują nakłady komiksów czy opłacają subskrypcje na portalach streamingowych, tylko po to, by móc obejrzeć poczynania swoich ulubionych herosów w wybranej przez siebie formie. Co stoi za sukcesem komiksów o superbohaterach? Dlaczego cieszą się taką popularnością? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie uwzględniając kilka czynników.
Odwieczna walka dobra ze złem
Od zarania dziejów, dobro i zło stale ścierają się ze sobą w walce o ludzkie sumienia i uwagę. Już w samej Biblii, w rajskim ogrodzie (chociaż w specyficznej formie), dobro stoczyło walkę ze złem. Adam i Ewa, będący według Biblii pierwszymi ludźmi na świecie, zostali poddani próbie przez samego Boga, który to pozwolił im jeść owoce z wszystkich drzew, z wyjątkiem jednego. W konsekwencji swoich uczynków, zostali oni wypędzeni z raju – można by rzec, iż był to pierwszy w historii triumf zła nad dobrem.
Ludzie potrzebują oglądać, jak dobro zwycięża, od zawsze, na zawsze. Baśnie, legendy i podania ludowe przedstawiają nam heroiczne wyczyny rycerzy, którzy walczyli z siłami zła i ratowali królestwa, wsie, a także zamknięte w wieżach księżniczki. Wiara w to, że zło w różnej postaci (wojen, złych rycerzy, szalonych władców, ubóstwa czy plag) da się pokonać siłą ludzkich rąk i serc była i jest ludzkości potrzebna prawie tak, jak powietrze do oddychania. Każdy zakątek świata miał niegdyś swojego herosa, o którym wieści rozpościerały się po całych królestwach i nie tylko. Polacy mieli Zawiszę Czarnego (będącego nota bene postacią historyczną), król Artur – celtycki władca Brytów – miał do swojej dyspozycji Sir Lancelota czy choćby Galahada, zaś Hiszpania wydała na świat Don Kichota z La Manchy.
Triumf jasności nad mrokiem – ujęty w księgach, malowidłach i pieśniach – niejednokrotnie podnosił ludzkość na duchu w trudnych dla niej momentach, uciemiężeni przez złego oprawcę ludzie lubili pocieszać się historiami o bohaterstwie, gdyż niejednokrotnie był to jedyny sposób na to, by nie poddać się czarnej rozpaczy.
Symbole i anonimowość jako narzędzia do walki z wadliwym systemem
Zamaskowani superbohaterowie są intrygujący, ponieważ rzadko kiedy ich prawdziwa tożsamość jest publicznie znana i chociaż są od tej reguły pewne odstępstwa jak chociażby Ironman, który decyduje się na swego rodzaju coming out, ich anonimowość pozwala na podejmowanie działań, które człowiekowi z imieniem i nazwiskiem mogłyby nie ujść na sucho.
Maski, peleryny, sekretne tożsamości – wszystko to stało się swego rodzaju symbolem, a nawet bronią w walce z przybierającą różne formy niesprawiedliwością i złem, które nigdy nie śpi, chociaż niekiedy bywa ono słabo widoczne.
Anonimowość stała się siłą szarych obywateli, którzy (na kartach komiksów) za dnia bywali świadkami i ofiarami zła. Noc, ukryta twarz, a także chroniący prawdziwe personalia pseudonim to narzędzia, dzięki którym herosom udawało się wymierzać szeroko pojętą sprawiedliwość tym, którzy na to zasługiwali, a należy wspomnieć, iż nierzadko byli oni chronieni przez skorumpowane prawo. Będący niezniszczalnym przybyszem z obcej planety Superman, czy Batman – mroczny rycerz dbający o fikcyjne Gotham City mogli w kwestii walki ze złem zrobić więcej niż ich funkcjonujący w świetle dnia i jurysdykcji prawa Clark Kent – reporter, czy Bruce Wayne – ekscentryczny milioner, no bo kto pociągnie do odpowiedzialności prawnej ludzi bez nazwisk? Okazało się, że anonimowość może być narzędziem nie służącym tylko i wyłącznie złu, a dobro może zręcznie wykorzystywać je, by sięgać w rejony, które omijają prawo.
Pociąg do zjawisk nadprzyrodzonych i niemożliwych
Nie należy tu pomijać istotnego aspektu jakim niewątpliwie jest zamiłowanie ludzkości do tego, co nadprzyrodzone, wyjątkowe i niespotykane, a historia świata, na którym żyjemy daje temu doskonałe świadectwo.
Nadprzyrodzone zjawiska występują w naszej kulturze już od dawna. Ludzkość, która przez wzgląd na swoją anatomię miała ograniczone możliwości, zawsze pragnęła tego, czego nie mogła chwycić ręką. Od zawsze marzyliśmy o lataniu, kontrolowaniu pogody, zwierząt czy własnego losu. Idealnym tego przykładem może być cała mitologia grecka – znaleźli się w niej bogowie i inne postacie, które zarządzały konkretnymi domenami. Posejdon królował w wodnych krainach, Helios w swym rydwanie odpowiadał za cykl dnia i nocy, Hades zaś panował w królestwie zmarłych.
Można założyć, że mitologiczne bóstwa były swego rodzaju archetypami dla znanych obecnie z komiksów, filmów i seriali postaci, którymi inspirują się dziś zarówno młodsi jak i starsi odbiorcy.
Ludzie po dziś dzień pożądają doświadczania tego, co niemożliwe, niejednokrotnie można spotkać się z przykładami ludzi przypisujących sobie paranormalne właściwości, a liczne internetowe sondy nierzadko pytają ludzi o to, jaką super moc by wybrali, gdyby mieli możliwość.
Podsumowując, warto wspomnieć o tym, że komiksy o superbohaterach – mimo pozornie banalnej formy i niczym nie wyróżniającej się treści, stanowią potężny środek przekazu. Ludzie czytają je by podnieść się na duchu, oderwać od szarej rzeczywistości i w prosty sposób doświadczyć tego, czego w prawdziwym świecie doświadczyć się nie da. Chorzy czy zdrowi, starzy czy młodzi – każdy znajdzie sobie postać bądź całe uniwersum, które będzie trafiało w jego spersonalizowane potrzeby.
Jak byłem młodszy to sam chciałem być superbochaterem, myślę że każdy chciały mieć jedną nadprzyrodzoną moc.