Recenzja książki „Szklany Zamek” Jeannette Walls
Szklany Zamek jest to powieść autobiograficzna autorstwa Jeannette Walls, w której autorka opisuje swoje bardzo trudne dzieciństwo, oraz życie w rodzinie, której daleko jest do typowej, amerykańskiej rodziny z przedmieścia.
„Szklany Zamek” – książka od Jeannette Walls
Rodzice autorki: Rose Mary oraz Rex Walls nie są przykładem wzorowych, dbających o dobro dzieci rodziców. Ojciec, alkoholik i nieuleczalny marzyciel, całe swoje życie poświęca rozmyślaniom na temat wydobywania złota, opowiada historie o szklanych zamkach, które wybuduje gdy uda mu się wzbogacić. Matka natomiast, pomimo dobrego wykształcenia pedagogicznego, nie chce zająć się uczciwą pracą zarobkową. Swój czas poświęca malarstwu, pisaniu wierszy i innym artystycznym wizjom, które jej zdaniem ważniejsze są niż ugotowanie obiadu czy posprzątanie mieszkania. W takich warunkach i z takim podejściem do życia, „wychowują” oni czwórkę swoich dzieci, w tym autorkę powieści. Słowo wychowują, specjalnie ujęte jest tu w cudzysłowie, ponieważ model rodziny, jaki prezentują Walls’owie jest całkowitym przeciwieństwem rodziny wzorcowej.
Rodzice autorki są typowymi „niebieskimi ptakami”, wiecznymi marzycielami, zapatrzonymi w siebie i w swoje ambicje. Ich wkład w wychowanie dzieci jest prawie zerowy i polega głównie na wspólnym z nimi mieszkaniu. Rodzina często głoduje, zmienia miejsce zamieszkania. Rodzice nie dbają o wyposażenie dzieci w podstawowe artykuły, takie jak ubrania czy środki czystości. Nie wieżą także w służbę zdrowia, nie chcą wsparcia innych członków rodziny. Miejsca, w których zamieszkują są zazwyczaj ruderami lub przyczepami, którym brak jakichkolwiek udogodnień. W tej rodzinie to dzieci niejako wychowują rodziców, zajmują się domem i starają się dbać o siebie na wzajem. Jest to historia niezwykła, zmuszająca do refleksji nad rodzicielstwem, odpowiedzialnością oraz dorosłością. Uświadamia ona w sposób brutalny, że dla wielu ludzi rodzicielstwo zaczyna się i kończy na daniu dziecku życia. W moim odczuciu najbardziej przerażająca jest postać matki, która dosłownie brzydzi się pracą a wręcz pochwala kradzież, jako dowód zaradności. Ojciec, alkoholik, z pozoru wesoły i skory do zabawy, większość pieniędzy trwoni na alkohol, nie zastanawiając się co będą jadły jego dzieci.
Pocieszający jest jednak fakt, iż mimo wszelkich przeciwności losu, dzieciom udaje się wyrosnąć na zdrowych, dobrze rokujących ludzi. Wszystko to zawdzięczają jednak sobie, własnej pracy i uporowi w dążeniu do celu. Historia Jeannette Walls wywarła na mnie duże wrażenie.
Masz problem ze zmotywowanie się do lektury? Polecamy artykuł – Jakie są korzyści z czytania książek? – gdzie znajdziesz dużo argumentów za tym, że warto czasem przysiąść do słowa pisanego.
Autobiografia Jeannette Walls „Szklany zamek” – podsumowanie
Momentami trudno jest uwierzyć, że jest to autobiografia. Większość historii, które opisano w książce są tak nieprawdopodobne, jakby wyjęte ze scenariusza filmowego. Niestety wszystko to co przeczytałam jest prawdą i fakt ten jest bardzo smutny. Jedno jest pewne, jestem pełna podziwu dla autorki oraz jej rodzeństwa, bowiem wszystko co osiągnęli zawdzięczają tylko sobie.